OBSADA // SPOTKANIE Z K. GORCZYCĄ // WYWIAD Z K. GORCZYCĄ // RECENZJA



RECENZJA POLSKIEGO DUBBINGU


  Dubbingowi mówię stanowcze NIE! Tak powtarzałem przez ostatnich 16 lat, zwłaszcza w odniesieniu do Tomb Raidera. Dlatego kiedy tylko dostałem w ręce polskie wydanie gry - pierwszy raz w 100% zdubbingowane - odpaliłem... polskie głosy.
  Nie miałem już aż takich obaw jak wcześniej, bo widziałem polskie trailery, a co za tym idzie - jakaś próbka gry była. Ale muszę przyznać, że ostateczny efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania.


"Będę mówił po polsku, bo chcę powiedzieć to, co myślę"

  To nie jest dubbing, który będzie przez graczy wyśmiewany i wytykany palcami, jak to było choćby przy Hitmanie. W Tomb Raiderze polskie głosy brzmią świetnie już od pierwszych sekund gry. Karolina Gorczyca - między innymi dzięki Wam i nam - była strzałem w dziesiątkę. Świetny głos, pasujący do nowej Lary. A do tego... wcale nie odbiegający od głosu Camilli Luddington. Porównywałem kwestie obu pań, i Gorczyca absolutnie nie ma się czego wstydzić.
  Kiedy Lara jest zmęczona, Gorczyca dyszy. Kiedy Lara jest zdenerwowana, Gorczyca brzmi jakby ktoś przed mikrofonem przystawiał jej pistolet do czoła. To już nie jest dubbing, który znamy z dawnych lat czy z innych gier - sztuczny, teatralny. To jest dubbing filmowy na poziomie klasycznych post-synchronów. Innymi słowy - robota profesjonalistów, której na co dzień nie zauważacie. Bo przecież każdy film jest "dubbingowany".

  Głosy innych aktorów również są niczego sobie. Jeśliby wyciąć Larę, to króluje tutaj Roth i Grzegorz Pawlak. Nie dość, że aktor daje sobie świetnie radę, to jeszcze jego głos najzwyczajniej w świecie pasuje do fizyczności bohatera. Niczego nie brakuje też swojskiemu "chopowi" Grimowi. Zachrypnięty głos, czerwony nos - to jest to!

  Natomiast jeśli miałbym szukać głosów źle dobranych, to może Sam i Reyes. Zaznaczam jednak słowo "może", bo sprawa jest tak naprawdę dyskusyjna. Moim zdaniem - głosy Klementyny Umer i Moniki Kwiatkowskiej odstają od reszty z dwóch powodów. Raz - kojarzą się z takimi produkcjami jak Pingwiny z Madagaskaru czy inne Dragonballe. Dwa - panie mówią idealną polszczyzną, podczas gdy ich bohaterki mają inny kolor skóry. Co by nie mówić - w Polsce nie przywykliśmy do takich widoków. Zazwyczaj inne rysy twarzy oznaczają polszczyznę odbiegającą od ideału. Warto w tym miejscu jednak zaznaczyć, że to była sytuacja bez wyjścia. Gdyby Cenega kazała aktorom udawać obcokrajowców, efekt byłby groteskowy. Także wybrano rozwiązanie optymalne.

  W kwestii języka... oj, leci mięso! Jak już mówiła Karolina Gorczyca w wywiadzie dla World of Tomb Raider - Lara trzyma fason. Zdarzy jej się jakieś kurcze pieczone, ale to tyle. Natomiast wśród najemników i zwykłych roboli - za przeproszeniem - soczyste kurwy latają na prawo i lewo. Odniesienie jest jak do polskiej ekspresówki - im dalej w las, tym ich więcej.


- Azaliż, Laro! - A sam se zaliż

  Wada numer 1 jak dla mnie, to grzech wielu tłumaczeń, nie tylko gier. Co jakiś czas wychodzą takie koszmarki, jak Lara mówiąca "jest tyle tajemnic, które traktowałam jak zwykłe opowieści, lecz granica między mitem a prawdą, okazała się mglista i niewyraźna." Pytanie - KTO na Boga tak mówi?! Bo na pewno nie barmanka walcząca o życie na nieznanej wyspie. Ja też na pewno tak nie mówię. I myślę, że lekko licząc, 90% społeczeństwa tak nie mówi. To nawet nie jest język książkowy, tylko wyciągnięty wprost z wypracowań w gimnazjum. Sztuczny i na siłę próbujący być poważny czy górnolotny. Panie tłumacz, patrz pan: "tyle tajemnic było dla mnie zwykłymi bajkami... ale okazuje się, że granica między mitem a prawdą jest cienka/mglista/niewyraźna. Zmiany - minimalne. A język od razu prawdziwszy.

  Kolejne wpadki, to nie zawsze idealnie zgrane ruchy ust postaci z wypowiadanymi kwestiami. Innymi słowy - po polsku jest cisza, a postać blabla w najlepsze dalej. I na odwrót.

  Wpadka z tej samej kategorii - to ruch ust postaci. No, tutaj zdaję sobie w pełni sprawę z tego, że nie dało się z tym nic zrobić. Ale jednak kłuje czasem w oko, kiedy postać mówi po polsku, a jej usta układają się ewidentnie w konkretne angielskie słowa. To jednak pułapka wielkiego zaawansowania technicznego gry i mocapu.
  Jednemu z moich przeciwników angielskie słowa tak cisnęły się na wirtualne usta, że aż krzyknął po angielsku. Serio! Ktoś zapomniał podłożyć polski plik najemnikowi przy helikopterze.

  Kwestie wymienione powyżej to jednak są tak naprawdę marginalne wpadki. Podsumowując - ja tak dobrze zdubbingowanej gry jeszcze nie widziałem. A do tego - wreszcie skończyły się potworki pokroju "Dziecięcia".


Free your mind, and your ass will follow

  Przeciwnikom tłumaczenia zawsze zostaje jeszcze argument, że dubbing to do bajek, albo że Lara ma mówić z brytyjskim akcentem, bo jest arystokratką itp... po pierwsze - przypominam - to jest gra. I nawet jeśli jest 18+, to to nadal animacja, także bliżej jej do materiału, który warto dubbingować, niż do hardkorowego filmu dla dorosłych (i nie mam tu na myśli XXX). Po drugie - znów przypominam - to jest inna Lara. To nie jest ta kobieta, którą znaliśmy od lat. To nie jest arystokratka.

  Mimo tych argumentów, nie mam wątpliwości, że część osób jest i będzie "na nie" - dla zasady. I narzekają, mimo że nawet nie spróbowali zagrać w wersję PL. Zapomnijcie jednak o uprzedzeniach i włączcie polską wersję. Nie pożałujecie. Ja - nie żałuję. Nie żałuję zagrania po polsku. Ale nie żałuję też tego, że do tej pory byłem przeciwny dubbingowaniu wcześniejszych Tomb Raiderów. To była inna gra i inny czas. Tam - dubbing byłby fatalnym posunięciem i parodią. Tutaj - przyszedł dobry moment, i przyszła właściwa ekipa, która zrobiła to na światowym poziomie. Nowa Lara Croft mówi po polsku, i chwała jej za to. Oby mówiła tak dalej.
  Restart serii jest idealnym momentem na restart podejścia do jej tłumaczenia. Ja to robię. Chcę więcej Gorczycy jako Lary Croft. A angielskiej wersji nawet nie chce mi się już odpalać.




W SKRÓCIE
PLUSY
OCENA
+ Karolina Gorczyca + Grim, jaki on swojski! + robota wykonana znacznie powyżej oczekiwań + przekonanie anty-fana dubbingu to jest coś
MINUSY
- nie wszystkie głosy są strzałem w dziesiątkę - tłumacz czasami zapominał, że to współczesna gra, a nie Hamlet



Mr Macphisto
© WoTR 2013