strona główna // forum // chat // kontakt // dodaj do ulubionych // ustaw jako startową



Powrót do spisu



Tomb Raider w Wenecji - WoTR na PGA'09 (dzień 1)



Włochy, Wenecja, Florencja, urokliwe kanały, kolorowe i bogate uliczki, mroczne i trudne do zdobycia grobowce oraz wynalazki Leonarda DaVinci w tle. Hasła te od razu mogą wywoływać pozytywne emocje wśród fanów Lary Croft, ale nie dotyczą one Tomb Raidera 2. Nie dotyczą też niestety Tomb Raidera 9, ani żadnej innej gry z tej serii. Chodzi oczywiście o nadchodzącego Assassins Creed 2, oczekiwaną przez wielu kontynuację hitu sprzed dwóch lat. "Skąd więc tytuł?!" – pytają oburzeni czytelnicy. Już spieszymy z wyjaśnieniami!

Tomb Raider wraz ze swoją premierą w 1996 roku zapoczątkował i ugruntował podstawowe zasady gier gatunku action-adventure. Widok z trzeciej osoby, duża mobilność postaci oraz płynne połączenie elementów zręcznościowych, walki i okazyjnych zagadek stały się znakiem rozpoznawczym tytułu. Sukces jaki odniosła seria spowodował, że znalazło się wielu naśladowców naszej pani archeolog, czasem lepszych, czasem gorszych. Dobra passa serii trwała kilka lat. Przełom w gatunku nastąpił w 2003 roku.. Nie, nie chodzi o niesławnego Angel of Darkness, a raczkujące dziecko firmy Ubisoft. Powiedzenie, że Prince of Persia: The Sands of Time był kolejnym milowym krokiem w rozwoju gatunku chyba nie będzie przesadą. Książę zebrał wszystkie najlepsze cechy charakteryzujące swoich prekursorów, ale dodał także wiele od siebie. Skoki, uniki, bieganie po ścianach, dynamiczna walka, zabawa z upływem czasu; wszystko to spowodowało, że gra stała się hitem, a Lara zaszyła się w Croft Manor sącząc whisky i przeklinając sukces jej starszego kolegi po liftingu. Kiedy wszyscy myśleli, że pani archeolog przeszła ma zasłużoną emeryturę, na arenę wkroczył Tomb Raider Legend, wprowadzając podupadłą serię w XXI wiek.
Ubisoft tymczasem postanowił nie kończyć na Prince of Persia i niedługo później wydał całkowicie nowy tytuł... Akcja Assassins Creed toczy się w średniowieczu, a główny bohater Altair, cichy zabójca z zakonu, jest tak wyszkolony, że potrafi się wspiąć na wszystko. Dosłownie na wszystko. Każdy murek, płotek, daszek, doniczka czy sznur z bielizną jest dla niego sposobem dostania się tam, gdzie chce. Dla Altaira nie ma przeszkód, trzy dostępne miasta w grze stoją dla niego otworem. Tego Lara z kolei nie potrafiła w żadnym stopniu, cały czas była ograniczona wyznaczoną przez twórców ścieżką, która nie pozwalała na żadną inwencję ze strony gracza. Oczywiście nie ma róży bez kolców i poza świetną grafiką i mechaniką zabawy Assassins Creed cierpiał na poważną przypadłość: monotonię, która dawała o sobie znać w późniejszych fazach gry. Z drugiej strony, seria Tomb Raider ponownie zaczęła gonić własny ogon. Tomb Raider Underworld korzystał z tego samego silnika graficznego, co Legend i Anniversary, a powrót do archaizmów charakterystycznych dla klasycznych odsłon serii mocno podzielił fanów. Część z nich znalazła pocieszenie w ramionach bohatera gry (a właściwie już serii gier) Uncharted: Drake’s Fortune. Ponownie rozpoczęła się walka o miejsce na podium wśród najlepszych tytułów action-adventure…

To, co dane było nam ujrzeć podczas piątkowego pokazu na Poznań Game Arena przeszło najśmielsze oczekiwania. Wenecja w interpretacji twórców Assassins Creed 2 żyła pełnią życia, a główny bohater, tym razem o imieniu Ezio, pokazał, że da się ulepszyć coś, co już jest niemal doskonałe. Mowa tutaj o poruszaniu się i interakcji ze środowiskiem – wciąż możemy wspinać się po wszystkim, ale stało się to jeszcze bardziej płynne, przyjemne... no i po prostu widowiskowe. Grafika jest cudowna, ukazuje wszystkie walory tak nietuzinkowego miasta, jakim jest Wenecja. Niezwykłe, pełne ornamentów budynki, kanały z gondolami, mieszkańcy odziani w sprowadzane z całej Europy kolorowe szaty oraz cykl dnia i nocy, który potrafił odmieniać to piękne miejsce z każdą kolejną minutą. Wraz z postępem fabularny Ezio zejdzie także do podziemi niektórych znanych miejsc, by rozwiązać ważne dla niego zagadki. Z miejsca można stwierdzić, że to swego roadzju renesansowy Tomb Raider. Obie gry czerpią garściami z historii oraz wykorzystują liczne elementy zręcznościowe. Ubisoft i Crystal Dynamics umiejętnie naginają fakty, wykorzystują mity oraz tworzą własne legendy na potrzeby scenariusza. Czy Tomb Raider ma więc szansę wygrać tą walkę? Czy nasza ukochana seria może jeszcze powrócić do czasów świetności? Uspokajamy was – oczywiście, że tak! Wraz z premierami takich gier jak Assassins Creed, polepszają się standardy w gatunku, jaki reprezentują. Jeśli CD będzie w stanie zobaczyć więcej niż czubek własnego nosa, to dostrzegą co się dzieje w branży i przy tworzeniu Tomb Raidera 9 wezmą wszystkie te elementy pod uwagę.

Dlatego też nie pozostaje nam nic innego, jak czekać i bacznie obserwować branżę. Sukces jaki odnoszą konkurencyjne tytuły pokazuje, że Tomb Raider wcale nie jest na straconej pozycji i nawet do najbardziej zużytej formuły można wprowadzić wiele innowacji. A jeśli nie ma się własnych pomysłów, to dlaczego by nie wzorować się na najlepszych?


e_g, Jerrem_Y, K@t